Kup sobie Wojtka - wspomóż WOŚP
Stało się - pora się sprzedać (jak zwykła ku...charka)! Bo właściwie to nie ja sam, tylko raczej pewne usługi. Pewnie się domyślacie jakie: chodzi o gotowanie obiadu. Powiem krótko: jeśli chcecie się najeść i przy okazji wspomóc dzieło Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy weźcie udział w aukcji (klik) w której można zakupić własnoręcznie wykonany przeze mnie obiad, a potem to sobie nawet go ze mną zjeść jak komuś nie przeszkadza moje towarzystwo. Dochód z aukcji przeznaczony jest na zbiórkę w ramach XX finału WOŚP. Co to będzie za danie? To już niespodziewajka : ). Kucharza nie trzeba chyba Czytelnikowi przedstawiać: kucharz to ja, utalentowany, uśmiechnięty, elokwentny i odważny młodzian zamieszkały w Krakowie. Podróżuje, studiuje, realizuje się artystycznie grając na gitarze i wyrabiając żyrandole, z równą gracją jeździ na rowerze co smaży kotlety. Amator selera z rodzynkami. Słowem: jest się o co bić!
Trzeba dodać, że na pomysł aukcji tego typu wpadł Tomasz, znany i lubiany autor pisanej zupełnie niegramatycznie strony o studenckich kulinariach, mój były współlokator. Zresztą, jeśli ktoś (bardzo zresztą słusznie) podejrzewa, że obiad wykonany przeze mnie to może nie najlepszy pomysł, może wylicytować innych (chłopków) lub inne (dziewczęta znaczy). No, zajrzyjcie tam! Mnóstwo całe fantastycznych ludzi się sprzedaje (tzn. niby nie ma się z czego cieszyć kiedy nawet wspaniali ludzie się sprzedają... no ale możecie na tym skorzystać : D!). Jest Marcin (Kraków) co tak dobrze jeździ na rowerze, że potrafi symultanicznie smażyć kotlety mielone na kuchence gazowej na bagażniku (w końcu jedzie wolnym rowerem), jest szalona Kasia (Kraków, zwana również Radosną) która jeśli tylko nie zapomni gdzie zostawiła klucze od domu na pewno Wam coś dobrego ugotuje tak, że będziecie się trzymać za brzuchy nie tylko z powodu pomylenia cukru z solą ale także ze śmiechu, jest Stachu Rastaman (Toruń) który do pieczonych mięs stosuje zioła przeróżne, jest Kinga (Kraków) o sprawnych dłoniach co to potrafi nawet witraże robić a co dopiero obiad, jest polonistka Joanna która zdaje się pobije cenowy rekord, jest Katarzyna oferująca posiłek na Ukrainie, jest wreszcie Tomasz (Wrocław), kucharz, pomysłodawca, pięknoduch, artysta sztuk wszelakich, bliski przyjaciel Niedźwiedzia Janusza. Jest i wielu, wielu innych, bierzcie i licytujcie bracia miła (to nie błąd, to Żale Matki Boskiej pod Krzyżem)!
A jak komuś jeszcze mało pomocy, a przy tym płaci on podatki, to powinien (ba, jako czytelnik tego bloga jest wręcz zobowiązany!) do przekazania jednego procenta swego podatku na leczenie mojej drogiej przyjaciółki Dominiki chorej na stwardnienie rozsiane. Nie jest to bynajmniej taki zwykły apel o pomoc, że dziewczyna chora, że pomóżcie. Nie, nie. To jest taka dziewczyna, która sprawia, że ten świat jest lepszy. Jest niesamowita, ma milion pomysłów na minutę i mnóstwo siły do ich realizacji. Więc w swoim własnym interesie wspomóżcie jej zdrowie!
Konkrety: należy wypełnić odpowiednią rubrykę w rocznym zeznaniu podatkowym podając nazwę organizacji "Dobro Powraca – Fundacja na rzecz Chorych na stwardnienie rozsiane" oraz numer jej wpisu do Krajowego Rejestru Sądowego: 0000338878 a także jako cel szczegółowy, jej imię i nazwisko czyli Dominika Stryjewska.
Po prawej Dominika. Dominika przy kolacji. Dominika nie oferuje kolacji na WOŚP, natomiast oferuje co innego: "W podziękowaniu mogę z radością darczyńcom zaoferować może nieduże acz pięknie się prezentujące udko, w które móc będziecie zrobić swój własny prywatny dający mi kolejny tydzień normalnego życia zastrzyk ; )"
Dalszy fragment listu od Dominiki: Jak część was wie choruję na stwardnienie rozsiane, a w naszym kraju program leczenia jest tak bajecznie nierefundowany, coby zrobić z ludzi inwalidów przed 30-stką, a to dość przykra perspektywa, bo ja naprawdę lubię chodzić w szpilkach ;) Dlatego jeśli chcecie i możecie pomóc mi jakoś na leczenie zbierać (bo to niestety dość pieruńsko droga zabawa) to możecie sami ów % przekazać, a byłoby miło jakbyście info puścili dalej, do rodziny, przyjaciół i wszystkich krewnych i znajomych królika :)
Tak, więc naprawdę baaardzo proszę Was o pomoc! Ona świetnie wygląda w szpilkach : )! Przekażcie swoim rodzicom, babciom, ciotkom i pociotkom, żeby też oddali ten jeden procent!
licytowany towar |
Trzeba dodać, że na pomysł aukcji tego typu wpadł Tomasz, znany i lubiany autor pisanej zupełnie niegramatycznie strony o studenckich kulinariach, mój były współlokator. Zresztą, jeśli ktoś (bardzo zresztą słusznie) podejrzewa, że obiad wykonany przeze mnie to może nie najlepszy pomysł, może wylicytować innych (chłopków) lub inne (dziewczęta znaczy). No, zajrzyjcie tam! Mnóstwo całe fantastycznych ludzi się sprzedaje (tzn. niby nie ma się z czego cieszyć kiedy nawet wspaniali ludzie się sprzedają... no ale możecie na tym skorzystać : D!). Jest Marcin (Kraków) co tak dobrze jeździ na rowerze, że potrafi symultanicznie smażyć kotlety mielone na kuchence gazowej na bagażniku (w końcu jedzie wolnym rowerem), jest szalona Kasia (Kraków, zwana również Radosną) która jeśli tylko nie zapomni gdzie zostawiła klucze od domu na pewno Wam coś dobrego ugotuje tak, że będziecie się trzymać za brzuchy nie tylko z powodu pomylenia cukru z solą ale także ze śmiechu, jest Stachu Rastaman (Toruń) który do pieczonych mięs stosuje zioła przeróżne, jest Kinga (Kraków) o sprawnych dłoniach co to potrafi nawet witraże robić a co dopiero obiad, jest polonistka Joanna która zdaje się pobije cenowy rekord, jest Katarzyna oferująca posiłek na Ukrainie, jest wreszcie Tomasz (Wrocław), kucharz, pomysłodawca, pięknoduch, artysta sztuk wszelakich, bliski przyjaciel Niedźwiedzia Janusza. Jest i wielu, wielu innych, bierzcie i licytujcie bracia miła (to nie błąd, to Żale Matki Boskiej pod Krzyżem)!
A jak komuś jeszcze mało pomocy, a przy tym płaci on podatki, to powinien (ba, jako czytelnik tego bloga jest wręcz zobowiązany!) do przekazania jednego procenta swego podatku na leczenie mojej drogiej przyjaciółki Dominiki chorej na stwardnienie rozsiane. Nie jest to bynajmniej taki zwykły apel o pomoc, że dziewczyna chora, że pomóżcie. Nie, nie. To jest taka dziewczyna, która sprawia, że ten świat jest lepszy. Jest niesamowita, ma milion pomysłów na minutę i mnóstwo siły do ich realizacji. Więc w swoim własnym interesie wspomóżcie jej zdrowie!
Po prawej Dominika. Dominika przy kolacji. Dominika nie oferuje kolacji na WOŚP, natomiast oferuje co innego: "W podziękowaniu mogę z radością darczyńcom zaoferować może nieduże acz pięknie się prezentujące udko, w które móc będziecie zrobić swój własny prywatny dający mi kolejny tydzień normalnego życia zastrzyk ; )"
Dalszy fragment listu od Dominiki: Jak część was wie choruję na stwardnienie rozsiane, a w naszym kraju program leczenia jest tak bajecznie nierefundowany, coby zrobić z ludzi inwalidów przed 30-stką, a to dość przykra perspektywa, bo ja naprawdę lubię chodzić w szpilkach ;) Dlatego jeśli chcecie i możecie pomóc mi jakoś na leczenie zbierać (bo to niestety dość pieruńsko droga zabawa) to możecie sami ów % przekazać, a byłoby miło jakbyście info puścili dalej, do rodziny, przyjaciół i wszystkich krewnych i znajomych królika :)
Tak, więc naprawdę baaardzo proszę Was o pomoc! Ona świetnie wygląda w szpilkach : )! Przekażcie swoim rodzicom, babciom, ciotkom i pociotkom, żeby też oddali ten jeden procent!
Co do Dominiki - nawet nie wiedziałem i teraz mi cholernie głupio... Przekażę.
OdpowiedzUsuńCo do gotowania - a kiedy będziesz gotował? Bo nie wiem czy akurat będę w Krakowie ;)
Data i miejsce do ustalenia : )
OdpowiedzUsuńAaale ja bym preferował Kraków do 27 stycznia, a później to najlepiej Lozanna : ]
Jako cichy czytelnik Twojego bloga poważnie rozważę przekazanie Dominice 1%, mimo, że tego dużo nie będzie...
OdpowiedzUsuńHmmm właśnie się zastanawiam nad wzięciem udziału w aukcji :) Tylko czy Wojtek uwzględnia kuchnię wegetariańską?
OdpowiedzUsuńjatoja - > każdy grosz się liczy, zachęcam, zachęcam!
OdpowiedzUsuńLena - > no z wielką niechęcią, ale mogę uwzględnić :]
eeeee to jak tak nie chętnie to Cię nie będę zmuszała to takiego poświęcenia...
OdpowiedzUsuńDla dobra dzieci i pomp insulinowych (czy coś) jestem gotów nawet zjeść sałatę!
OdpowiedzUsuńHURA! Będzie wycieczka do Krakowa :D:)
OdpowiedzUsuńNiestety, czeka Cię sałata :D
OdpowiedzUsuńJa bym się spodziewał konserwy typu Chopped Pork ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, takie inicjatywy zawsze wzbudzają szacunek.
@Czyżby kulega nie reflektował na Chopped Pork?
OdpowiedzUsuńNo panie kulego! Nie podejrzewałbym...
@Pani Leno, tak się pani zapowiada, a ja widzę że cena aukcji w górę nie idzie, także ja nie wiem co z tą sałatą!
A tak w ogóle to zajrzyjcie na inne aukcje, ostatnio zaczęło się sprzedawać trochę nowych ludzi także jest w czym wybierać!
http://aukcje.wosp.org.pl/show_user_auctions.php?uid=690548
No baaaaaaaaa, oczywiście, że nie gardzę! Potrawa CP byłaby jak najbardziej 'podróżnicza' i jej bym się spodziewał. Tyle, że w jakiejś egzotycznej formie.
UsuńMam jeszcze ponad 5h więc jeszcze nic straconego :) Poza tym jakaż znowu Pani? Tak jakoś staro się poczułam...
UsuńJeśli to Ty podbiłaś w ostatnich sekundach to gratuluję refleksu ; )
UsuńObawiam się, że to ktoś inny ma taki świetny refleks ;)
UsuńInformację o 1% dla Pani Dominiki warto byłoby umieścić osobno, aby można było wysłać linki do znajomych.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Pani Dominiki.
Się zrobi niedługo!
Usuń