Białoruś: wiza i rejestracja

Właśnie wróciłem z Białorusi: spędziłem tam wspaniały czas, dowiedziałem się masę interesujących rzeczy i w ogóle będę miał o czym pisać przez następny rok. A jako że do wyjazdu do Kirgistanu nie mam roku a jeno dwa dni, to póki co podzielę się paroma informacjami praktycznymi - w razie jakby się ktoś z Was na Białoruś wybierał, a polecam bardzo!

Wiza

Aby wyjechać na Białoruś trzeba uzyskać wizę. Wszelkie wiadomości teoretyczne uzyskacie na stronie ambasady, teraz kilka informacji praktycznych.

Od jakichś dwóch miesięcy (piszę to w lipcu 2012) ambasada ponoć odrzuca wszystkie wnioski o wizy turystyczne i trzeba się ubiegać o prywatną. Aby się ubiegać zaś o prywatną należy podać dane (adres, telefon, imię nazwisko) osoby która nas przyjmuje na Białorusi (ważne: nie jest wymagane, aby ta osoba wysyłała formalne zaproszenie, jest natomiast wymagane, żeby ta osoba rzeczywiście istniała, bo jeszcze nam się przyda...). Jeśli akurat nie znamy takiej osoby, warto skorzystać z grup dyskusyjnych na Couchsurfingu: w ten sposób uzyskałem potrzebny kontakt w jakieś 2 godziny.

Poza tym jest raczej łatwo. Z tym, że jeśli ktoś nie mieszka w Warszawie czy innym mieście gdzie znajduje się konsulat Białorusi, to warto chyba skorzystać z usług biur oferujących pośrednictwo. Przyznam, że pierwszy raz korzystałem z tego typu pomocy. Wybrałem firmę Aina Travel. I nie narzekam: wszystko odbyło się szybko, miło i bezboleśnie. Złożyłem wniosek w środę po południu, a w czwartek następnego tygodnia miałem w rękach paszport z wizą. Koszt pośrednictwa wynosi 123zł (lipiec 2012), ale to i tak mniej, niż za bilety kolejowe gdybym wybrał się w dwukrotną wycieczkę do Warszawy (nie licząc zmarnowanego czasu) jaka byłaby konieczna do osobistego ubiegania się o wizę. A z lotnego zwiadu internetowego okaże się, że inne firmy oferują swe usługi po zazwyczaj wyższych kosztach. Także tego, polecam.

Rejestracja

Do pięciu dni od przybycia na Białoruś (sobota i niedziela nie są liczone!) należy zarejestrować się w rejonowym OVIRze. Należy tam stawić się z paszportem, kartą emigracyjną którą wypełnialiśmy na granicy i paszportem osoby, która nas przyjmuje (ta sama, której dane wpisaliśmy we wniosku o wizę, chociaż głowy nie dam czy oni to sprawdzają, w sensie czy to rzeczywiście ta sama osoba). A najwygodniej to w ogóle przyjść z tą osobą. Następnie trzeba wypełnić wniosek (uwaga: oprócz nazw własnych wszystko ma być pisane cyrylicą!) i zapłacić 50 000 BYR (czyli jakieś 20zł, lipiec 2012) w banku i...

Ubezpieczenie. Ambasada akceptuje wielu polskich i międzynarodowych ubezpieczycieli, ale potem jak się pojedzie na Białoruś i chce się zarejestrować to i tak będą wymagać biełgostrachu czy innego białoruskiego ubezpieczyciela. Spytałem pani w OVIRze "dlaczego", ale Białoruś, jak przystało na autorytarne postkomunistyczne państwo, nie jest właściwym miejscem do zadawania pytań typu "dlaczego" lub "po co". Dowiedziałem się, że ambasada pracuje za granicą, a oni w kraju i to jest zupełnie co innego. Tak. Tak proszę Państwa. Ach ta niesubordynowana Wolna Separatystyczna Republika Ambasady Białorusi w Warszawie! No robią co chcą, hołota. Na dowód prawdziwości swoich słów jakże nieuprzejma młoda dama pokazała mi jakiś dokument podpisany przez Największego Historyka Białorusi, na którym widniała lista uznawanych przez jego kraj firm ubezpieczeniowych. Lista ta jest dość krótka i w szczególności nie ma tam mojej grupy AXA (którą znajdziecie na ambasadowej liście uznawanych firm). Jest tam jedna polska firma, ale nazwy nie pomnę. Tak. Zostałem więc oddelegowany do zakupu ubezpieczenia białoruskiego. Ponieważ minęło już kilka dni mojego pobytu kupowałem ubezpieczenie na pozostałe 7 dni za co zapłaciłem 4 euro (w biełgostrachu - najpopularniejsza marka). Swoją drogą dobra rada: kupuj ubezpieczenie ostatniego możliwego dnia od przyjazdu - tak jest taniej, a wiadomo, że nie chodzi tu o żadne ubezpieczenie, tylko papier. Tak oto za jakieś 9 euro zakupiłem sobie śliczną fioletową pieczątkę na karcie migracyjnej, którą należy zwrócić pogranicznikom przy wyjeździe.

Nie wiem co grozi za niezarejestrowanie. Tzn. wiem, sztraf, znaczy kara. Ale nie wiem, czy rzeczywiście się ją egzekwuje. Natomiast jako że w ostatnim czasie, tj. jakieś pół roku, w moich podróżach ciągle się coś nie udaje, to wolałem nie ryzykować i zarejestrowałem się. Hej. W pewnym sensie warto: OVIR to żywe muzeum komunizmu! Bilet co prawda trochę kosztuje, ale to ostatnia taka gratka w Europie!

Komentarze

  1. Ostatnio myślałem o tym jak jest na tej Białorusi, więc chciwie poczytam co jeszcze o niej napiszesz :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. chcialam dodac od siebie ze to tak strasznie nie ma znaczenia, bo my nie pamietalismy nazwiska naszego hosta i wpisalismy na karteczce migracyjnej "DIMA PIETROWICZ" i oczywiscie wsztscy to zlali, pieczatke dostalismy, do kraju nas wpuscili, a pozniej jak sie rejestrowalismy to tez nikt na tego DIME PIETROWICZA nie patrzyl, takze nie ma strachu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak po prawdzie, to moja gospodyni kouczserferowa tez miala skomplikowane nazwisko i wpisalem inna osobe, a potem, po przecinku, te wlasciwa (jak juz sobie przypomnialem) i tez nie bylo problemow ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. Czas na rejestrację w OVIR to jest pięć dni roboczych? Ja słyszałem o 3 dniach, 5 dni miało wychodzić łącznie z sobotą i niedzielą, jeśli się w weekend jechało. Albo to ja byłem niedoinformowany, albo coś się u nich zmieniło w przepisach, a to nie jest rzadkość.

    OdpowiedzUsuń
  5. 5 dni roboczych, łikend się nie liczy. Czyli np. jak przyjedziesz we wtorek, to masz się zarejestrować do poniedziałku.

    OdpowiedzUsuń
  6. "Spytałem pani w OVIRze "dlaczego", ale Białoruś, jak przystało na autorytarne postkomunistyczne państwo, nie jest właściwym miejscem do zadawania pytań typu "dlaczego" lub "po co". " ;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć,
    razem z dwójką znajomych pragnę wybrać się na weekend majowy na Białoruś. Mamy mały dylemat w związku z formalnościami wizowymi i postanowiłem, że zapytam kogoś bardziej doświadczonego. Uczestniczyłem w Twoim slajdowisku w Artefakcie przed miesiącem.

    Chcemy ubiegać się o wizę prywatną. Pisałem na CSie do kilku osób z Mińska i Brześcia i są osoby które wyraziły chęć ugoszczenia nas. Nie wiem tylko czy ich adres i dane kontaktowe wystarczą, czy musimy mieć od nich pisemne zaproszenie. Podobno również trzeba przelew? zrobić najlepiej w banku millenium, tak aby doszedł tego samego dnia? Czytałem, że wyrabiałeś wizę za pośrednictwem biura podróży, ale może coś Ci się obiło o uszy albo ktoś przeczyta i mi podpowie? W ambasadzie (telefonicznie) również nie dają żadnych konkretnych wytycznych co do formy przelewu. A mamy zamiar wyrobić wize za pośrednictwem naszego znajomego z Warszawy, więc chcemy żeby wiedział jak najwięcej.

    Masz jakieś wskazówki w związku z tą procedurą? Ubezpieczenie wykupiliśmy sobie w TU Europa i w AXA.

    Z góry dziękuję za każdą pomoc.

    Michał

    OdpowiedzUsuń
  8. -adres, dane kontaktowe, numer paszportu, skan paszportu ze stroną ze zdjęciem oraz ze stroną z zameldowaniem

    -wizy białoruskiej, tak jak pisałem, nie załatwiałem osobiście, ale no tego... no przelew trzeba zrobić, w czym problem :D? z mojego niebogatego doświadczenia w wyrabianiu wiz w ambasadach (irańska, kazachska, chińska) zwykle miałem tak, że składałem papiery, dostawałem kwitek, szedłem z kwitkiem do banku, płaciłem pieniążka

    -co do ubezpieczenia, to podobno zdaje się, że to ruskie towarzystwo ubespieczeniowe Jewropa jest jedynym uznawanym przez Łukaszenkę TU, które możesz kupić w Polsce. a jak Wam to cenowo wyszło tak z ciekawości? ja za 10 dni zapłaciłem na miejscu Biełgostrachowi jakieś 5 euro z tego co pamiętam

    OdpowiedzUsuń
  9. I jeszcze jedna aktualizacja odnosnie rejestracji: przy drugiej wycieczce na Bialorus rejestrowalem sie z inna osoba niz we wniosku wizowym i bylo ok.

    OdpowiedzUsuń
  10. Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarzopisarze proszeni są o się podpisanie!

Popularne posty