Hoho! Jak pewnie zauwazyliscie przez ostatni miesiac nie bylo zadnego posta. I nie bez powodu: przebywalem w Chinach, kraju, w ktorym takie uzytki jak fejsbuk,blogger czy youtube sa zablokowane. Czyli niby tak jak w Iranie, ale Iranczycy bardzo chetnie i zyczliwie intiernet odblokowuja, a Chinczycy nie. Ba, czasem w ogole w kafejkach internetowych odmawiaja obcokrajowcom skorzystania z internetu!
Zaczynajac od najwazniejszych rzeczy: pamietajcie,ze
Akcja kartka jeszcze trwa: dzisiaj czy jutro mozecie jeszcze zamowic kartke z Kazachstanu, a nawet dluzej z kilku innych krajow. Poki co kartek mamy 11, ale postaralibyscie sie bardziej, he :>?
A teraz w telegraficzno-fotograficznym skrocie o wydarzeniach ostatniego miesiaca. Po pewnych przygranicznych problemach przedarlem sie do Chin, gdzie spedzilem niemal tydzien w urokliwym Kaszgarze (co mi sie raczej nie zdarza, w sensie siedziec tyle w jednym miejscu). Perla Jedwabnego Szlaku ustawicznie niszczona przez Chinczykow jeszcze sie trzyma,ale musicie sie spieszyc. Na szczescie w tym wypadku zwiedzajacy pelnia dobra role. Chinczycy zdaje sie zauwazyli, ze ta cala turystyka to calkiem niezly biznes, wiec moze nie do konca warto zrownac cala ujgurska osade z ziemia i wybudowac - jak wszedzie indziej - troche mniejsza kopie Pekinu. Co prawda odrestaurowywanie budynkow nalezy do rzadkosci - raczej buduje sie nowe stare miasto - ale jednak cos tam pozostanie. I milo na dluzej zatrzymac sie w miescie z charakterem - po bezmiejskim Kirgistanie. A poza tym mialem przyjemnosc mieszkac w hostelu (z braku couchsurferow), gdzie spalem na dziedzincu (bo taniej - jakies 13zl - i nie tak goraco jak w pokoju) oraz spotkalem wielu fantastycznych ludzi. Jeden taki fantasta zakupil konia na bazarze i pojechal nad jezioro Kanas w polnocnym Sinkjangu. Doprawdy, inspirujace.
|
Spokojny stary Kaszgar |
|
Stare miasto to nie tylko to cos zaznaczone na mapie jako "Old City": waskie uliczki posrod glinianych i ceglanych domow mozna znalezc takze w innych czesciach miasta. Jeszcze. |
|
Spieszcie sie, bo Kaszgar znika |
Nastepnie wybralem sie na wycieczke nad jezioro Karakol polozone przy tzw.Karakorum Highway, czyli drodze, ktore kazdy ambitny kolarz niby to powinien przejechac. Jak wiele tego typu miejsc w Chinach (w sensie jeziora, punkty widokowe, gory i lasy) miejsce to jest PLATNE i to niemalo - 20zl (ale to i tak niezle - w przypadku jeziora Kanas to 150 juanow, czyli jakies 75zl). Oczywiscie mozna to obejsc - przeciez nie cale jezioro jest ogrodzone... A nawet jak jest (a nie jest) - wystarczy znalezc te dziure w plocie i juz mozna uganiac sie zaparatem za zwierzetami!
|
Czy wiesz jak to jest jak na zdjeciu jest jak? Wlasnie tak! Dwa jaki i Kongur Shan 7649m n.p.m. |
|
Chyba z pol godziny za nimi ganialem - ale wyluzowane z nich chlopaki, poprostu stoja i zuja |
|
Piekne miejsce do lapania stopa |
|
Moglby mnie kto poinformowac czy w Australii jest Red Kangoroo? |
Nastepnie zas przemierzalem tzw. poludniowy Jedwabny Szlak zatrzymujac sie to w Jarkandzie, to w Hotanie i troche marudzac pod nosem, ze mialo byc jeszcze w miare tradycyjnie i ujgursko, a jest tak chinsko. A potem, na polnocy, przekonalem sie, ze faktycznie jeszcze W MIARE tradycyjnie i ujgursko bylo, bo potem - w Korli czy innych duzych miastach - juz nie jest wcale a wcale.
|
Picie herbaty - tylko w doborowym towarzystwie |
|
Autostopem skrajem pustyni. Wojtek w drodze - szyk i elegancja |
|
O, uciekly. A ja chcialem tylko slitfocie! |
A potem zepsul mi sie aparat. Ale tak dziwnie, ze nie da sie robic zdjec, ale mozna nagrywac filmy. Wiec nagralem ich troche, bede regularnie je jakos pewnie umieszczal na blogasku tym, miast zdjec, z drugiej czesci chinskiej wyprawy. A teraz to juz chyba pojde spac, bo pozno. Dzisiaj przyjechalem do Alma Aty i mam tu wszystko, czego nie mialem w Chinach: ser, kawa, czekolada,nieblokowany internet, bagietki - tak z jedzeniem to juz prawie jak w Polsce, wiec uzyskalem swego rodzaju bufor dla zoladka mego. Poza tym nie wiem, czy to jakas ogolna zasada, bo 900km przez Kazachstan do Alma Aty jechalem tylko dwoma stopami (a dwa punkty to troche malo by cos ekstrapolowac), ale zdaje sie, ze z autostopem jest tu rewelacyjnie: pierwszy kierowca zlapal mnie sam na granicy, a nastepny samochod zatrzymalem wyciagajac reke do pierwszego jadacego pojazdu. Do tego spanie, jedzenie i takie takie ; ). Matko, jaki ten autostop dobry jest. I ludzie dobrzy tacy.
ja właśnie wróciłam z Chin ale byłam na zorganizowanej wycieczce
OdpowiedzUsuńchyba zazdroszczę tej surowości u Ciebie
Cieszymy się, że jesteś cały i zdrowy.
OdpowiedzUsuńTwoja siostrzyca
Woooo, przedostatnie zdjęcie! Bankowo ktoś z rodzony robi w Vizirze!
OdpowiedzUsuńni tam, po prostu na pytanie: "nowa, czy wyprana w perwollu?" nalezaloby tu odpowiedziec - nowa! swiezy towar,prosto z kaszgaru!
OdpowiedzUsuńno, juz nie taki swiezy... nieco waniajet...
btw ostatnie pozdro600 z Kazachstanu!