Relacja konkursowa: Wakacje z naturystami i swingersami! (o golasach!)
Relacja konkursowa nr 5 (zobacz jak zagłosować!)
nadesłana przez Justynę. Jest w formie wywiadu. I jest o golasach!
Wakacje z naturystami i swingersami!
Pistolety,
banknoty, samochody, gwiazdy i czaszki, czyli wzory najczęściej
noszonych w miejscach intymnych kolczyków na plaży w Cap d’Agde. Czy
trudno zdobyć takie informacje? Nie, ponieważ w wiosce naturystów nikt
nie ukrywa swojej nagości oraz intymnej biżuterii. Eksponowanie ciała w
stroju Adama i Ewy jest uważane za terapię, która dodaje energii.
Zmęczeni? Zanim wybierzecie się na wakacje do raju naturystów
przeczytajcie relację Anety Skąpskiej, która tam była, ale nago nie
chodziła!
Naturyści. Fot. Justyna Rut |
Justyna Rut: Czy wakacje w Cap d'Agde są dla każdego? Z czego słynie miejsce zwane ,,piekłem na ziemi”?
Aneta
Skąpska: Myślę, że każdy w swoim życiu powinien zobaczyć ten
niecodzienny widok, początkowo jest bardzo zaskakujący , ale z czasem
można się przyzwyczaić do turystów oraz mieszkańców paradujących w
stroju Adama i Ewy. Na przykład idziesz do restauracji i siadasz obok
nagiej pary z dwójką dzieci. Cała rodzina zalicza się do bardzo
praktykujących naturystów, więc nie ma na sobie ubrania. Widok golasów
jeżdżących samochodem i rowerem jest standardem. Gdy wybierasz się do
pobliskiego sklepu po bagietkę to ustawiasz się w kolejce nagusów!
Jednak Cap d’Agde to nie tylko naturyści, ale także przepiękny region z
plażą i ciepłym morzem. Wakacje w Cap d’Agde nie powinny się nikomu
kojarzyć z piekłem na ziemi oraz największą zbieraniną golasów na
świecie, czy miastem tylko dla dorosłych. Jadąc tam trzeba wiedzieć, że
naturyści prowadza bardzo stateczny tryb życia. Według
Międzynarodowej Federacji Naturystów ten ruch ,, jest manierą życia w
harmonii z naturą’’, a nie tylko reprezentowanie nagiego ciała.
Umożliwia eksponowanie swojej nagości w otoczeniu przyrody i korzystaniu
ze słońca, wody i powietrza. Naturyści uważają, że ludzkie ciało jest
piękne i należy je pokazywać. Długotrwała ekspozycja na słońcu pozwala
zlikwidować zmęczenie oraz jest pewnego rodzaju terapią. Uprawianie
naturyzmu utożsamia się z zabawą w nagości i kultywowaniem życia zgodnie
z natura. Cap d’Agde mogę polecić każdemu kto chce spędzić
niezapomniane wakacje z nutką fantazji na południu Francji!
J.R.: W wiosce naturystów spotkałaś osoby w każdym wieku?
A.S.:
(śmiech)Tak, od niemowlaków do 99-letnich staruszków. Naturyzm może
uprawiać każdy zarówno dziecko, które nie ma pojęcia o tym, że jego
rodzice są naturystami, ale także osoby starsze. Muszę przyznać, że
będąc w Cap d’ Agde zauważyłam większe grono osób w podeszłym wieku!
Starsze małżeństwo w wieku około 70 lat jeździło na rowerze z
bagietkami. Wieczorem miasto jest zdominowane przez „starych”
naturystów, którzy siedzą w restauracjach, jedzą, rozmawiają i piją
wino. Można ich spotkać również w klubach, gdzie uczestniczą w zabawach
kończących się nad ranem.
J.R.: Czy naturyści pomimo nagości, która ujednolica ich wygląd starają się jakoś wyróżnić z tłumu golasów?
A.S.:
Byłam świadkiem jednej sytuacji, kiedy dzieci zaczęły wytykać palcami,
śmiać się i krzyczeć ,,Lady Gaga” do pewnej kobiety, która rzeczywiście
swoim wyglądem ją przypominała. Była to starsza Francuzka, bardzo
szczupła, z mocnym makijażem w czerwieni i czerni, nosiła szpilki, ale
nie miała na sobie ubrań ! Każda część ciała była mocno zaakcentowana
łańcuszkami, rożkami i ogonkiem diabełka. Właśnie to odróżnia
naturystów od swingersów, ponieważ ci drudzy mocno akcentują swój styl
poprzez biżuterię oraz seksualne gadżety.
J.R.: Jazda nago na rowerze po bagietkę, wizyty w plażowych barach. Czy na każdym kroku spotyka się ludzi w stroju Adama i Ewy?
A.S.:
Wszędzie! Nie ma miejsca, w którym można nie spotkać nagiej osoby!
Trudno otrzeć się o kogoś, kto jest ubrany. Miasto jest przeludnione w
sezonie letnim. Na każdym kroku nie tylko można zobaczyć, ale nie da
się nie otrzeć o osobę nagą! Naturystów jest tak dużo, że z trudnością
można się poruszać w ich tłumie.
J.R.: Czy dostosowałaś się do obowiązujących ,,reguł” i zrezygnowałaś z wszystkich części garderoby?
A.S.:
Nie! Kiedy pierwszego dnia jak gdyby nigdy nic pojechałam do Village
Naturiste to byłam przerażona tym, co zobaczyłam! Wiedziałam, że to jest
Cap d’Agde, ale nie spodziewałam się wioski naturystów! Poszłam do
restauracji, złożyłam zamówienie i usiadłam przy stole, a wokół mnie
wszyscy byli bez ubrań. Po prostu szok! Byłam jedyną ubraną osobą! Po
chwili miałam już posiłek na stole, ale z wrażenia straciłam apetyt. Po
niecałych dwóch godzinach wracałam do domu samochodem z myślą ze nic
mnie już nie zaskoczy, a okazało się, że to był dopiero początek!
Zobaczyłam mnóstwo ludzi spacerujących, robiących zakupy, jeżdżących na
rowerach i całkiem nagich. Mało tego, niektórzy swoje intymne części
ciała mieli w różny sposób ozdobione, kolczykami w różnych kształtach na
przykład pistoletów, banknotów, samochodów, gwiazd i czaszek oraz
łańcuchami, brylantami. Zanim przyzwyczaiłam się o tego widoku minęły
chyba dwa tygodnie. Nigdy nie dostosowałam się do obowiązujących reguł.
J.R.: Chcesz tam jeszcze wrócić?
A.S.:
Myślę, że tak. Spędziłam tam dużo czasu i dla mnie Cap d'Agde to nie
tylko naturyzm, ale też przepiękny miejsce. Wspaniale widoki, malownicze
pejzaże, wyśmienita śródziemnomorska kuchnia i niepowtarzalna
atmosfera.
J.R.: Dziękuję za rozmowę oraz życzę następnej okazji do plażowania w Cap d’Agde.
A.S. Dziękuję.
Village Naturiste. Fot. Aneta Skąpska |
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarzopisarze proszeni są o się podpisanie!