Zleciało strasznie szybko i już lecisz:) Pewnie wszyscy Ci mówią, żebyś uważał, nie dał się zbałamucić i zjeść. To ja też Ci życzę bezpiecznej podróży, masy wspomnień i przeżyć. Ale najbardziej to jednak bym chciała, żebyś pamiętał przez czas wyjazdu o blogu. Jeśli tylko będziesz chciał się dzielić wrażeniami, to jak dołapiesz jakiegoś interneta, to napisz coś z trasy, nawet króciutko, ale to zawsze okno na Meksyk dla czytelników. Mało kto tu komentuje, ale sądzę, że uzbierałeś już pokaźne stadko zaglądaczy i czytaczy, więc sprawiaj tekstami z tego wyjazdu, żeby ich jeszcze przybywało:-) Kasia
Dla tych "czytaczy" Twoje podróże i wrażenia są na tyle niecodzienne i niesamowite, że trudno je komentować. Co można powiedzieć o Białorusi jak się tam nigdy nie było? Ale "przyswajamy" Twoje spostrzeżenia i zapewne w cichości zazdrościmy. Pisz - my czytamy.
powodzenia Wojtek ;-)
OdpowiedzUsuńZleciało strasznie szybko i już lecisz:)
OdpowiedzUsuńPewnie wszyscy Ci mówią, żebyś uważał, nie dał się zbałamucić i zjeść. To ja też Ci życzę bezpiecznej podróży, masy wspomnień i przeżyć.
Ale najbardziej to jednak bym chciała, żebyś pamiętał przez czas wyjazdu o blogu. Jeśli tylko będziesz chciał się dzielić wrażeniami, to jak dołapiesz jakiegoś interneta, to napisz coś z trasy, nawet króciutko, ale to zawsze okno na Meksyk dla czytelników.
Mało kto tu komentuje, ale sądzę, że uzbierałeś już pokaźne stadko zaglądaczy i czytaczy, więc sprawiaj tekstami z tego wyjazdu, żeby ich jeszcze przybywało:-)
Kasia
Dla tych "czytaczy" Twoje podróże i wrażenia są na tyle niecodzienne i niesamowite, że trudno je komentować. Co można powiedzieć o Białorusi jak się tam nigdy nie było? Ale "przyswajamy" Twoje spostrzeżenia i zapewne w cichości zazdrościmy. Pisz - my czytamy.
OdpowiedzUsuń