Gwatemala nazwiskiem malowana
Na północ od jeziora Izabal droga
biegnie przez niewielkie wioseczki Majów. Nawet te najmniejsze
zdobne są w Baldizona. Baldizon (albo: "Lider 100%", to tożsamość)
przysiada na krawężnikach i przydrożnych głasach. Wyściela
nawierzchnie dróg i podpiera sobą mosty. Okrasza partyjną barwą
ściany domów i klomby konstruowane w przydomowych ogródkach ze
starych opon samochodowych. Baldizon. Lider. Stowarzysz się z
liderem – głoszą napisy. Nawet na betonowanych poprzecznymi
płytami poboczach przy cukrowni: każda z nich nosi TO nazwisko,
które przewija się przed oczami rowerzysty jak nieruchomy film:
Baldizon, Baldizon, Baldizon...
Manuel Baldizon był kandydatem partii
Lider na prezydenta Gwatemali podczas wyborów w 2011 roku. Partia jest najprawdopodobniej silnie
wspierana finansowo przez środowiska związane z przemytem
narkotyków. Pozwaliło to sfinansować obmalowanie całego kraju jego nazwiskiem, co dwa lata po kampanii wyborczej wciąż jest widoczne. To wyjątkowy pokaz nielimitowanych niemal
wydatków na kampanię oraz egoistycznego nadęcia: by zobaczyc swoje
nazwisko wszędzie. WSZĘDZIE.
Walka wyborcza na przydrożnych słupach w departamencie Alta Verapaz |
"Lider" na głazach przy malowniczej drodze wśród awokadowych gajów nad jeziorem Atitlan |
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarzopisarze proszeni są o się podpisanie!