Film: Soy paraguayo
W Paragwaju zdarzyło mi się nakręcić film. Z obszerną genezę tego projektu można się zapoznać w odpowiednim poście. W skrócie: pojechałem do Paragwaju napisać książkę, wyjechałem z filmem.
Patrząc na Paragwaj podczas dziesięciu miesięcy pobytu odniosłem wrażenie, że to kraj bardzo podzielony. Położona w samym sercu kontynentu niewielka republika przeżyła stosunkowo niedawno dwie wielkie fale imigracyjne: z Europy i Japonii w pierwszej połowie XX wieku i z Brazylii w latach 70. W przypadku migracji miejskich —takie jak te w Wenezueli po II wojnie światowej— przybysze w szybkim tempie mieszają się z ludnością lokalną i innymi imigrantami. Jednak w Paragwaju mamy do czynienia z migracjami przede wszystkim wiejskimi, gdzie do dziś trwają zakonserwowane wioski i miasteczka Ukraińców, Niemców, Japończyków, Menonitów czy Brazylijczyków. Podziały etniczne i dystans geograficzny pokrywają się w znacznej mierze z różnicami ekonomicznymi. W szczególności: Brazylijczyków identyfikuje się przede wszystkim z klasą wielkich posiadaczy ziemskich uprawiających transgeniczną soję, podczas gdy miejscowi chłopi są spychani na margines (pisałem o tym nieco więcej w Tygodniku Przegląd). Przy takim stanie rzeczy łatwo o konflikty, trudno o zdrową komunikację, i w dalszej perspektywie: o strategię rozwoju pomyślaną z uwzględnieniem dobra ogółu, a nie dobra danej grupy etnicznej czy ekonomicznej.
I to stąd pomysł, na zajęcie się tematem z użyciem formatu audiowizualnego, dokładniej: poprzez wywiady. Gdy patrzysz konkretnej osobie w oczy i słuchasz jej historii osobistej, już nie tak łatwo przychodzi ci ją nienawidzić: choćby była Brazylijczykiem/paragwajskim chłopem/Niemcem/Menonitą czy kimkolwiek, o kim miał byś negatywny stereotyp.
"Soy paraguayo", po polsku: "Jestem Paragwajczykiem", to film dokumentalny, który powstał na bazie wywiadów z trzydziestoma dwoma Paragwajczykami z czterech stron kraju. Z historii osobistych wyjawia się realny obraz społeczeństwa, jego problemów, konfliktów i radości. Wszystko w oprawie paragwajskiej muzyki, przede wszystkim z utworami kompozytora i gitarzysty Agustina Barriosa Mangore i współczesnego folklorysty Quemila Yambaya.
Pracę nad filmem ukończyłem w styczniu 2019 roku. We wrześniu "Soy paraguayo" miał swoją oficjalną premierę na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Asuncion, o czym szerzej pisałem w jednym z postów, i gdzie —ku mojemu zaskoczeniu, które trwa do dziś— dostałem honorowe wyróżnienie za wkład w kulturę paragwajską. O wydarzeniu pisała hiszpańska Agencia EFE.
Podczas podróży po Argentynie organizuję pokazy filmu w domach kultury i innych instytucjach kulturalnych czy edukacyjnych (jak uniwersytet w Salcie, zobacz listę). Przy okazji projekcji w Resistencii (Chaco), lokalne władze zadekretowały "Soy paraguayo" jako film istotny dla kultury regionu. W maju 2020 film pokazała paragwajska telewizja publiczna, Paraguay TV (i to o najlepszej porze, 21:00, nie żadna tam pierwsza w nocy dla zapchania ramówki!), a następnie materiał dostał się na V Festiwal Filmów Etnograficznych w Ekwadorze.
Takie rzeczy.
Jakby był jeszcze jakiś festiwal chętny na projekcje, to ja bardzo chętnie. Mamy napisy po polsku i po angielsku!
Po projekcji w Resistencii: Wojciech, pan Minister i znajomi królika |
Ot, niespodzianka |
Polski fizyk z tytułem matematyka daje wykład po hiszpańsku na temat kręcenia filmów: oni się chyba pomylili |
"Soy paraguayo" w Paraguay TV |
Swietny materiał. Trudno było się dostać na festiwale?
OdpowiedzUsuń